4. Czesko-Słowacki Raider spotkanie 2018 (tym razem z wizytą gości z Polski)
(14.6. – 17.6.2018)
Tak jak w zeszłym roku, lub w r. 2016 i 2015, postaram się krótkie podsumowanie tego Raider raz (tak jak i tak wielkie wydarzenia cv na dwie strony faktycznie krótkie… 🙂 ). Różnica jest tylko w tym, że kiedyś te informacje rozesílal, a teraz może każdy, kto jest zainteresowany przeczytać tutaj na miejscu.
Myślę, niż zacząć? Pogody? Ilość uczestników? Podsumowując noclegów? Plusy lub minusy? Były jakieś? Chyba były – zawsze coś można, a coś mniej…
ja to Wezmę, w ten sposób stopniowo:
Czwartek 14.6.2018:
Te z najpewniejszych, które mogłyby – przyjechali już w czwartek wieczorem, a niektórzy nawet już po południu. Noclegi minęło, może bez większych kłopotów, a potem zebraliśmy się na terenie pobliskiej restauracji, gdzie zaczął się nasz pierwszy wspólny wieczór i pierwsze wolne rozrywki. Wiele z nich znamy z poprzednich wydarzeń, więc praktycznie od razu po przywitaniu spory, dyskusje w różnych grupach.
Ja osobiście cieszę się, że spotkałem znajome twarze i nowych przyjaciół, z którymi pisałem, lub nawet zadzwonił. I większość wieczoru spędziłem nawet z rowerzystami z Polski.
(Oczywiście, będę zadowolony, kiedy swoje uczucia i wrażenia – lub, być może, nawet krytykę) wyrażać w tym temacie – stworzony specjalnie dla dyskusji przeszłe Spotkanie Raidera… I uważam, że tym razem dyskusja nie trafił na milczącą większość, i że nie pozostanie tylko u dzielnych aktywnie gada…)
(nasza trasa w czwartek 14.6.2018)
Piątek 15.6.2018:
W piątek rano trochę postępy śniadanie, a zatem wyjazd na Spanilou-drive. Niektórzy chcieliby udać się jak najszybciej, aby jak najwięcej czasu na podróż, inni, wręcz przeciwnie, wolę, aby spali, jak to możliwe. Harmonogram był jednak z góry wiadomo, i te przesunięcia była raczej swego rodzaju kompromisem.
Około wpół do dziesiątej, udaliśmy się na Spanilou jazdę, która kończyła się na parkingu w Lešné – blisko zoo. Tym piękne jazdy wzięło udział w sumie XX motocykli, z tym, równe 40 Raiderů (inne Raidery pozostali w obozie). Dzięki „powolnemu tempu i dzięki pomocy „szerszeni“, które zawarł przecięcia możemy nie tylko podziwiać, ale przede wszystkim, dotarliśmy bezpiecznie do miejsca przeznaczenia. Później przeprowadziliśmy krótkie wspólne zdjęcia, i tam (po osób i grup) na wycieczki, według własnego wyboru.
W ciągu dnia lub wieczorem, to grupy, a ludzie wracali ze swoich podróży, niektórzy wcześniej, inni później, i znaleźli się nawet tacy, którzy przyjechali do ciemności. Oczekujemy również innych uczestników Raider imprezy, którzy nie mogli przyjechać już w czwartek, ale przyjechali w piątek.
Znowu, zebraliśmy się w restauracji, aby navečeřeli, napili i do późnej nocy rozmawialiśmy o motocyklach, głupie lub o czymś innym, co nas w tym momencie interesuje.
(nasza trasa w piątek 15.6.2018)
Sobota 16.6.2018:
Również w sobotę na pół godziny przeszli śniadanie i wyjazd na Spanilou-drive. Dużo znajomych, poza tym, na ten dzień zaplanował-dobrze to długa podróż (np. na Słowacji), a ponieważ większość z nich brał udział w piątek piękne jazdy – w sobotę krótkie wspólne spacery – piękne jazdy w komitet śledczy nie była obecna i wyruszyli w drogę, tym razem w pełni własnej osi z samego rana.Tym nie mniej, nawet w sobotę piękne jazdy wzięło udział około 45 pojazdów, z których około 30 Raiderů. Jak już mówiłem – w sobotę piękna jazda był nieco krótszy, doprowadził tym razem do komitetu śledczego, gdzie ponownie zrobiliśmy kilka wspólnych zdjęć. Wtedy większość z nas wychowało się na krótki spacer po Luhačovice, w zasadzie, na kolumnadę, na kawę i ciasto lub lody w jednej z lokalnych kawiarni. W Luhačovice, nie możemy z grubsza wyznaczonym czasie wyjazdu około godzinę po rozstaniu, ale w końcu każda grupa występowała na wycieczkę na inny czas.
Późnym popołudniem i wieczorem znów wróciliśmy do obozu. Znów byli jeźdźcy, których trasa była bardzo długa i wrócili do nich w całkowitej ciemności. Ważne jest to, że nikomu nic się nie stało i wszyscy wrócili z satysfakcją. Część uczestników została rozłączona w ciągu dnia i wyruszyła do domu, ale niektórzy „rockowcy“ przyszli pożegnać się z nami w sobotnie wieczory, za które honor i podziękowanie należą się ich. Szkoda, że nie wszyscy to widzieli, ale to tak jak ta większa akcja. Chociaż jest mi przykro – niestety nie udało mi się ze wszystkimi porozmawiać, a od czwartku byłem w Raiderze …
Tak jak w poprzednich dniach – nawet w ostatni wieczór znów pili, wymieniliśmy jeszcze jedno doświadczenie z naszymi ulubieńcami i poklábosili my. W sobotę zabawa, moim zdaniem, nie zaczął najlepiej, ale wszyscy mieli na uwadze, że następnego dnia hukiem będzie mieć przed sobą drogę do domu.
(nasza trasa w sobotę 16.6.2018)
Niedziela 17.6.2018:
Stało się (z mojego punktu widzenia, trochę smutniejsza) niedzielny poranek… Śniadanie, a następnie należy zapakować w drogę powrotną. Niektórzy spieszyli na usługi, inne, przeciwnie, czekali, kiedy zniknie alkohol.. 🙂 Większość uczestników, jednak nie chcę zbyt zwlekać, bo czekał długą drogę do domu. A także podróż do domu dla pravověrného motocyklistów podróży, na który liczy na to, i chce, aby go używać. Wszystkie grupy lub pojedyncze osoby miały różny sposób, a więc nie ma już sensu, niedziela, za dużo rozbierać.
Te, które najbardziej rzucili się ruszyć w drogę rano, inny stopniowo odchodzą po śniadaniu, około między dziewiątym i dziesiątym godziną.Część „Czeskiej sekcji“ gotowa do startu chwilę po dziesiątej, kiedy objeli już seřazenou polskiej grupu, zatrzymaliśmy się przed bramą, oddali klucze, i większość z nas również odeszła z około stojícími motocyklistów. Trasa Czeskiej sekcji doprowadziła do Slušovice i dalej Фрыштака, Goleszów, Kroměříž, Kaliningrad, Boskovice, Bystrice nad Pernshtejnem, Nowe Miasto na Morawach Zdziar nad Sazawą w Polničky, gdzie zatrzymaliśmy się na obiad. W finlandii Czeskiej sekcji był w drodze powrotnej, na czele ze znanym na szybki pociąg Jirkou GTI, który jak zwykle nie zawiódł i postawił od początku ostre tempo. Dzięki temu, jesteśmy w Polničce były już we wczesnym popołudniem i z przyjemnością naobědvali. Po pysznym posiłku následovaném kávičkou to było dla nas (przynajmniej dla mnie i Janku) ostateczny koniec. Podczas gdy przyjaciele z innych „Czeskiej sekcji“ jeszcze przed jego przeprowadzce do Pragi i okolicy zajeli „poležet“ w parčíku do dwóch znajomych Olšarovým posągi (w p. w 2017 roku za Olšarovými posągów też chodziły), musieliśmy jechać do domu, na odległość, a więc bezpośrednio po posiłku udaliśmy się że najbardziej bezpośrednim kierunku (przez Chotěboř / Čáslav./,, Kolin, Poděbrady i Nymburk) do domu, lub w garażu w Mladá Boleslav.Pomimo „cięcie“, którą zawodnik Sasha my do domu dotarliśmy krótko po szóstej wieczorem. Zmęczeni, ale szczęśliwi. Nawet pogoda tym razem udane…
Zawsze w końcu zdarzeń, proszę uczestników, aby ozvali co najmniej SMSkou i potwierdzili udany przebieg w domu. Możemy chociaż i dorośli, i każdy jest odpowiedzialny sam za siebie, ale i jako organizatora, ale tylko czuję się trochę odpowiedzialny za bezpieczny powrót uczestników. I cieszę się, że duża część znajomych moje błagania przyjął do serca i już w ciągu dnia przychodzi mi do wiadomości, informujące o pomyślnym powrocie.
Stopniowo wiadomości o innych szczęśliwych návratech i wszyscy ci, którzy dali znać, udało się bez zbędnych problemów w domu. Ten sam komunikat skierował także szef polskiej grupy Adam Lojewski, więc byłem zadowolony, że bezpieczny powrót dotyczyła zupełnie wszystkich.
(nasza trasa w niedzielę 17.6.2018)
Przy okazji – niektórzy z Was byli zaskoczeni, że nasz Raider spotkania staje się naprawdę „międzynarodowym“. To nie ja to dokładnie i kiedy mi Martin Mašlonka napisał, że na Facebook zaprosił również Raideristy z Polski – u mnie było kilka powodów, trochę strach. Przyjaciele z Polski, może i wybaczy, ale tylko dlatego, że moje obawy były realizowane, ja chyba dzisiaj nazywać przyjaciółmi. 🙂
Bałem się z kilku powodów: przede wszystkim to był swego rodzaju „strach przed nieznanym“. Nie wiem polskiej motorkářskou scenę, i trochę bałem się, że jeśli nie „prawosławni MC“, a ponadto, ja również obawiałem się bariery językowej.Ale znowu, powiedziałem sobie, „kto nic nie robi, nic się nie psuje“, a także „Nie warto ściągać spodnie aż brod daleko“… 🙂
W zasadzie, zdał sobie sprawę, że jesteśmy wszyscy tacy sami – my, rowerzyści, naszego hobby przeżywamy tak samo, i tylko niepewność i strach przed nieznanym zmusza nas do zawarcia w małych grupach. (Czasami jest tak robimy, na przykład, nawet w ramach jednej i tej samej narodowości, gdy są razem już była zajęta Severočeši, Moravané, Ostraváci, lub Pražáci, lub grupy stanowią należy Słowacy od Bratysławy, lub ze wschodu. Ma swoją logikę, bo ludzie z tych regionów najbardziej znane i często razem i wybrać się na wycieczkę). Raider spotkania, jednak przyjmuję jako okazję do poznania nowych ludzi, i w związku z tym Polacy mają duży plus, bo myślę, że one w ogóle się bardziej otwarta i družnější. Chociaż, myślę, Cać.zesi nawet tak po prostu trochę zamknięcie, cieszę się, że wśród nas znaleźli się ci, którzy również swoje obawy tłumili i nie wstydzili się rozmawiać.
Po tym „międzynarodowym“ Raider raz mogę powiedzieć, że, choć nadal czuję barierę językową, (choć nasze języki Słowiańskie), ale przede wszystkim udało nam się zrozumieć, i to było wspaniałe. Chciałbym porozmawiać na jeszcze wyższym poziomie, i podzielił się o wiele opinii, doświadczeń i wspólnych informacjami z przyjaciółmi z Polski, jeszcze lepiej. Przynajmniej tak, jak to dziś można z kolegami ze Słowacji, choć Czeski i Słowacki są znacznie bliżej. No a co do Polaków – na razie to wygląda tak, że musimy więcej trenować, polski lub, angielski lub, będziemy musieli następnym razem jeszcze bardziej się upić. 🙂
W każdym razie ja mówię: tak się cieszę, że jestem stłumił swoje lęki i że ja w swojej ocenie był prawidłowy. Dzięki temu miałem możliwość zapoznania się z innymi przyjemne, bezpośrednie i przyjaźni ludzie, którzy „cierpią“ tym samym „motorkářským zespół“. 🙂
Już tak bywa, że za każdym razem, gdy coś idzie nie tak i wiele rzeczy, aby prawidłowo przygotować, coś nawet nie zniknie… Ponadto, organizator nigdy nie obwiniaj w pełni wszystkich – czy wybór miejsca imprezy, wycieczki, harmonogram, lub, na przykład, cenę i rodzaj zakwaterowania.W tym przypadku, bardziej niż kiedykolwiek – „co człowiek to opinia“, i tylko wzajemne zrozumienie, i jestem pewien, tolerancji pozwala nam wszystkie te punkty widzenia połączyć. Chociaż wszyscy jesteśmy z innego testu – możemy stworzyć jeden duży i przyjazną ekipę z taką samą miłością do naszego hobby i naszym wspaniałym maszynom.
Rzecz w tym, że jest jeszcze co poprawiać, i mam nadzieję, że będzie jakiś „następnym razem“, to będzie, być może, z kolei, jest trochę lepiej. Jest takie powiedzenie: „Kto nic nie robi, ten się nic nie zepsuje, tym nie mniej, ale cieszę się, że oprócz dobrego nastroju przyniósł także zrozumienie, że większość z was została hojnie przeoczona przez błędy i błędy, które czasami się zdarzają…
Swoje podsumowanie 4. Czesko-Słowackiego (a także Polskiego) Raider spotkaniea zamykam listy z podziękowaniami. Gdyby w ramach wdzięczności na kogoś zapomniałem (choćby to było tylko dla ciekawostki) – przepraszam… Nie byłoby to zamierzone, a po prostu dlatego, że to cv piszę z głowy, i nie robił sobie konkretne uwagi dotyczące poszczególnych pomocnících. A poza tym – staram się dokładnie upamatovat na wszystko, ale w moim wieku to już czasem nie jest w stanie… 🙂 🙂 🙂
Tak więc, dziękuję (z wyjątkiem piszę pseudonimy):
Stanleymu (za pomoc z konta, na który wysyłano kopie koledzy ze Słowacji, aby nie płacić międzynarodowe opłaty banku, dalej za to, jak profesjonalnie wziąć na siebie funkcje sterownika wideo motocykle“, do wynajęcia nawigacja, która bardzo mi pomogła przy Spanilých podróży i wycieczek, a nie w ostatniej kolejności za to, że – jak wiele innych – nevykašlal nasz „biker dziecko“ Ditu, i on też zaproponował jej miejsce na tylnym siedzeniu swojego pięknego Raidera (*) )
Kaštanovi (również za wielką pomoc „kierowcy nadzoru motocykle“ i za możliwość jazdy Dita)Ruddymu, Sabbathovi, Zdeňkovi i innych (znowu, za to, że nasz „motorkářskému tarło“ Ditě wielokrotnie robił piękno jazdy na dwóch kółkach..)Hollymu, Palovi i Zederovi – („sršňům“) – za pomoc w organizacji kolumny.Hajčusovi, Sabbatovi, Zděňkovi, Martinovi Mašlonkovi, Ruddymu i wszystkim innym fotografom i kameranům, które pořizovali swoje prywatne zdjęcia i wideo, aby mi potem przewidziane dla publikacji dla dobrego samopoczucia i pamięć na zawsze. (od innych na te materiały jeszcze czekam i jeśli ktoś z Was jeszcze zdjęcia i wideo – jak zveřejním w ogólnej galerii stworzonej w tym celu.
Adama Lojewskému za pomoc i koordynacja przy wejściu, tłumaczenia płatności, a zwłaszcza w sumie świetny i bardzo trpělivou współpracy w organizacji przyjazdu przyjaciół z Polski, a także w przypadku pośrednich rozwiązań organizacyjnych zmartwień.
Martinovi Mašlonkovi za pomoc przy tłumaczeniu tekstów na język polski. (chociaż tekstów było ostatecznie znacznie mniej, niż początkowo planował, a było ich i tak wystarczająco dużo, i tyle
Utahsovi, Martinovi Mašlonkovi, Marťasovi, Matějovi i innych „przechodniów“ za pomoc w interpretacji polskiego lub angielskiego.
Pawuukovi (zarówno lokalnych, rowerzystów) uznaje się za wykonane nawigacji tych, którzy z nim pojechali na spacer, a także świetny pomysł z prezentem dla uczestników Raider raz (około całkowicie na wszystkie słuchała, ale z tych, którzy przyjechali w piątek, być może, zostały przyznane. I, jak to się mówi – „Kto pierwszy, ten lepszy“.. 🙂 )
panu Petrovi Zavadilovi i dla całej załogi obozu Dešná za współdziałanie i współpraca, pyszne dania i przyjazne podejście.
I wszystkim Wam – uczestnikom Raider imprezy z Czech, Polski i Słowacji (kraj znowu jestem w kolejności alfabetycznej) za to, że jesteście, i importowali można sobie przyjaźń, szacunek i dobry nastrój!
I wreszcie, co najważniejsze, dziękuję również Janičce – moim „Raider-kobieta“. Jej cierpliwość została, chociaż czasami „prawie na końcu“ (kiedy powiedziała: „uczyń to prostym i nie rób tego więcej“), ale ale kiedy to robiłem – zawsze mnie wspierali… 🙂
Na zakończenie chciałbym powiedzieć wszystkim znajomym, z którymi już wiemy więcej lub mniej czasu, nowych przyjaciół i tych „tradycyjnych“: za każdym razem, Gdy idziesz obok, i jeśli będziesz miał czas i nastrój – kontakt z, i możemy, być może, zgodzić się trzeba tylko na spotkaniu przy kawie. Na pewno nie ma nic gorszego, niż nie będzie się na spotkanie w odpowiednim momencie i czasie, I jeśli jechali wokół (trzeba na wakacje lub na wycieczkę) i ocitnuli jesteś w tarapatach – skontaktuj się z nami, oczywiście. Dlaczego? Bo przyjaciele w razie problemów pomagają. Wiem, że na mnie możesz się zwrócić, a także wiem, że jestem w podróży w razie kłopotów może włączyć się w…
Piękne dni i „KOLAMA w DÓŁ“!
Oto link do zdjęcia i wideo, tak jak je pisali ci, którzy byli gotowi dzielić. (Tylko przepraszam za jakość wideo z dawnej kamery, która była za swoim zenitem już około dziesięciu lat temu. Ostatni raz ten SONY wykorzystał około pięciu lat temu i już wtedy pomyślałem, że chyba pozwól napędu w kompie. Za te pięć lat, jednak ja na to zapomniałem, a dziś jeszcze więcej, widzę, że różnica między po „dobrej“ kamery wideo i dzisiejsza „średnia sportowy prosty aparat jest naprawdę ogromna… Podobne to nawet starsze kamery na přílbě, ale gdy już w obu przypadkach jakość wideo słabe – być może, można przypomnieć, co najmniej atmosferę naszego spotkania…).
DYSKUSJA na 4. Spotkaniu Raiderów
(*) Dita, z „naszego“ świata tak učarovaná, że w tym roku w maju dodělala „całe“ dokumenty na motocykl (gratulacje) i obecnie zbliża się czas, kiedy zaczyna jeździć własnym samochodem. I cieszę się, że między nami zachowały się dobre dusze, które jej motocyklistów niemowlęctwie pomagają i wspierają i działania – takie, jak wspomniany już ofertą tylnego siodełka motocykla niektórych z Was)